Robot nie człowiek – jest zawsze gotowy na zmiany

Robota, w przeciwieństwie do człowieka, można przeprogramować do zupełnie innego zadania. | fot.: materiał partnera zewnętrznego

Zapotrzebowanie rynku zmienia się niemal tak dynamicznie, jak notowania na giełdzie. Jednego dnia, po emisji spotu promocyjnego, klienci walczą w sklepach o dany produkt, innego zalega on na sklepowych półkach w promocyjnej cenie. Jak dostosować produkcję do zmiennego popytu?

Czasy jednorodnej produkcji mamy już za sobą. Kiedyś faktycznie było tak, że jedna firma miała w swojej rynkowej ofercie tylko kilka wersji danego produktu. Producenci chipsów oferowali tylko cienkie, faliste chipsy w podstawowych smakach jak np. paprykowy i solony. Pakowali je, w najlepszym przypadku, w dwa rozmiary opakowań – małe paczuszki na raz i te większe, dla kilku osób. Pozwoliło to na jednakowe traktowanie całej produkcji i łatwiejszą organizację w firmie.

Liczne komplikacje

Stopniowo wszystko ulegało zmianie. Zmieniały się surowce używane do produkcji opakowań, zmieniały się normy dotyczące żywności, zmieniały się preferencje klientów. Ten sam producent chipsów, który kiedyś sprzedawał trzy-cztery wersje produktu, musiał wdrożyć do swojej oferty nowe smaki i nowe rozmiary jego paczek. Wraz z globalizacją trzeba było przygotować różne wersje językowe etykiet, a czasami zmienić skład produktu przed wprowadzeniem go na zagraniczny rynek (to mogło wynikać z obowiązujących tam regulacji albo specyfiki rynku).

Gdzieś w międzyczasie wyrosły dziesiątki sieci handlowych, z których każda dokładnie regulowała sprzedawane przez siebie produkty. Chciano w ten sposób odróżnić ofertę sklepu A od sklepu B. Producent musiał stworzyć dla nich osobne wersje, czasami dodać logo sieci na opakowanie, albo dodać kilkadziesiąt gram chipsów.

W ten sposób osiągnęliśmy punkt, w którym każda większa firma musi zróżnicować swoją produkcję żeby być zdolnym produkować nie jedną, nie dwie, a dwieście różnych wersji produktu. Co więcej – dzisiaj dwieście, jutro być może 300. Jak temu podołać? Odpowiedzią na zmienne potrzeby rynku są roboty współpracujące.

Problem zmian

Wprowadzenie zmian w produkcji jest trudną zmianą logistyczną. Dla przykładu: w firmie zainstalowano nową linię produkcyjną, przystosowaną do 3-stopniowej kontroli jakości. Pojawiają się nowe przepisy, które wymagają dodania 4 stopnia kontroli. Zakładając, że przy kontroli jakości pracują ludzie, wymagałoby to zatrudnienia i przeszkolenia nowego pracownika. A równie dobrze w następnym miesiącu mogą pojawić się nowe przepisy, które cofną wcześniejszy wymóg i zaistnieje potrzeba zwolnienia nowego pracownika specjalizującego się w kontrolowaniu jakości.

Do łatwych nie należałoby też częste zmienianie wytycznych produkcji. Wiązałoby się to z organizacją kursów, drukowaniem skrótów informacji itp.

Jakkolwiek smutne by to nie było, jest prawdziwe. Człowiek nie jest najlepszy pod kątem wdrażania zmian.

Roboty zmienia się łatwiej

Przewagę mają tutaj roboty współpracujące. Nazwa ta bierze się stąd, że stanowią uzupełnienie i pomocną rękę dla człowieka, a nie próbują go zastąpić, więc nie wymuszą zwolnień w firmie. Ominą natomiast wszystkie problemy, o których wspomniano wyżej.

Wchodzi nowa wytyczna? Trzeba nasypać do paczki o 10g produktu więcej? Żaden problem. Wystarczy raz zmienić ustawienie robota, który zapamięta podaną mu wartość i rozpocznie pracę w nowym trybie. Człowiek musiałby się do tego przyzwyczaić, w efekcie czego wydajność jego pracy tuż po wprowadzeniu zmian byłaby niższa niż zwykle.

Firma rezygnuje z pewnego stanowiska? Nie ma etatu dla tylu pracowników? Robota, w przeciwieństwie do człowieka, można przeprogramować do zupełnie innego zadania. Wystarczy chwila zabawy z oprogramowaniem i robot już jest gotów do pracy w zmienionym trybie. Roboty współpracujące charakteryzują się ponadto bardzo łatwym i intuicyjnym interfejsem, dzięki któremu jednego dnia może je obsługiwać pracownik z hali produkcyjnej A, drugiego dnia z hali B, a trzeciego pracownik zastępczy. Wszyscy podołają obsłudze.
Trzeba zwiększyć wydajność? Robotowi wystarczy zakodować szybsze wykonywanie ruchów (o ile już nie pracuje na maksymalnych obrotach). Gotowe.

Człowiek ma swoje ograniczenia, których nie jest w stanie pokonać. Robot działa na zupełnie innej zasadzie, co jest w tym wypadku plusem. Powyższe przykłady tylko potwierdzają, że będąc w posiadaniu robotów firma może łatwiej pokonać wyzwanie zmiany i może łatwiej je wprowadzić. Robot nie człowiek – jest zawsze gotowy na zmiany.

Materiał partnera zewnętrznego