Powidoki Wajdy
Bogusław Linda jako Władysław Strzemiński w "Powidokach" | fot.: Anna Włoch

„Powidoki” – ostatni film Wajdy już na ekranach kin

Ostatni film wybitnego polskiego reżysera, Andrzeja Wajdy z przykuwającym uwagę Bogusławem Lindą to historia ostatnich lat życia Władysława Strzemińskiego, nieugiętego artysty przeciwstawiającego się doktrynie socrealizmu w sztuce. Ale także testament samego reżysera, który zmarł zanim film trafił do szerokiej publiczności.

O dziele Wajdy było głośno na długo przed krajową premierą. Ostatni film mistrza, polski kandydat do Oscara (który jednak odpadł dość szybko z dalszej konkurencji), w końcu obraz, do którego promocji przewrotnie przysłużyła się kontrowersyjna wypowiedź samego Lindy o „świeceniu ryjem” na pokazach. Czego możemy spodziewać się po Powidokach?

Burzliwy związek z Kobro, czyli o czym film nie jest

Władysław Strzemiński jest jedną z najwybitniejszych postaci polskiej sztuki. Malarz, przedstawiciel awangardy dwudziestolecia międzywojennego. Okaleczony wskutek wybuchu podczas pierwszej wojny światowej był zmuszony do poruszania się na szczudłach. Podczas rekonwalescencji w szpitalu opiekowała się nim młodziutka sanitariuszka zafascynowana sztuką, która niedługo potem została jego żoną. Wraz z Katarzyną Kobro, znakomitą rzeźbiarką, tworzyli burzliwy związek. Przede wszystkim parze niezwykłych artystów dość szybko przyszło zmagać się ze zwykłą, często dramatyczną, biedą. Wystarczy wspomnieć, że Kobro musiała porąbać i spalić swoje rzeźby, by móc ugotować obiad ich dziecku. Brała na siebie ciężar zarabiania na rodzinę i opieki nad samym Strzemińskim w niespokojnych latach wojny i w trudnym okresie powojennym, jednak z czasem mąż zaczął oskarżać ją o przyczynienie się do zdrady narodowości polskiej (podpisanie tzw. rosyjskiej listy) i wynaradawianie dziecka, Niki. Swoista obsesja narodowościowa wobec żony, która była Rosjanką, przeradzała się w awantury, podczas których dochodziło do rękoczynów. Małżonkowie rozstali się po batalii sądowej o dziecko. Malarz nienawidził żony, w listach nazywając ją „parszywą kobrą”. W 1951 roku, Kobro umiera. Rok później, w biedzie i zapomnieniu kończy życie sam Strzemiński.

W filmie Wajdy Kobro niemal nie występuje. Wszystko, co związane z małżeństwem Strzemińskiego, pozostaje niedopowiedziane. Pojawia się za to córka pary, wyjątkowo dojrzała Nika – łącznik pomiędzy rodzicami. Rezygnacja ze skandalizującego wątku oznacza w Powidokach jedno: reżyser skupia się nie na obrazie biograficznym, ale na pewnym wycinku życia artysty niepokornego.

Sam Wajda argumentował swój wybór następująco:

– Początkowo miałem pomysł, by zrobić kino psychologiczne – opowieść o trudnych relacjach małżeństwa pary artystów: Władysława Strzemińskiego i jego żony, wybitnej rzeźbiarki Katarzyny. Pomyślałem jednak, że aby to pokazać w sposób przekonujący, musiałbym mieć Dostojewskiego za scenarzystę, albo co najmniej za autora opowiadania. Zrozumiałem, że aby zrobić rzecz prawdziwą, muszę tę parę rozdzielić. Zrobiłem więc film polityczny o artyście, który wchodzi w konflikt z władzą i  zostaje usunięty z uczelni pod zarzutem „nierespektowania norm doktryny realizmu socjalistycznego”. Broni się do samego końca i nie odpuszcza, mimo nędzy i upokorzeń. [Materiały prasowe dystrybutora]

Bogusław Linda jako Władysław Strzemiński w "Powidokach" | fot.: Anna Włoch
Bogusław Linda jako Władysław Strzemiński w „Powidokach” | fot.: Anna Włoch

Strzemiński u Wajdy

Strzemiński, który w Powidokach ma zbolałą twarz kapitalnego Bogusława Lindy, to bohater tragiczny, skomplikowany, osamotniony w swojej klęsce, ale i niezłomny. Akcja filmu toczy się w latach 1948 – 1952. To mroczny czas w historii Polski z socrealizmem jako jedynym słusznym kierunkiem w sztuce. Kiedy uwielbiany przez studentów profesor Łódzkiej PWSSP, teoretyk sztuki i wybitny malarz, nie godzi się na ingerencję w swoją twórczość i usiłuje zachować niezależność, natychmiast skupia na sobie niechęć ministra kultury. Relegowanie z uczelni, wykreślenie ze Związku Artystów Plastyków, zniszczenie jego wystawy w sali neoplastycznej to jedynie początek tragedii. Wyszydzany, chory na gruźlicę, nie mogący znaleźć pracy, dorabia jako dekorator wystaw sklepowych.

Strzemiński u Wajdy nie pozwala się złamać, przybiera nieprzejednaną postawę człowieka, który nie potrafi pójść na kompromis z własnymi ideami. Umiera w nędzy i zapomnieniu nie ustępując nawet o krok. Tragiczny heroizm głównego bohatera, czarno-biała wizja świata, w którym komuniści są bezwzględnie źli to wypowiedziane wprost pytanie o koszt wierności sobie i cenę obrony godności. A także o to, czy jednostka jest się w stanie przeciwstawić władzy autokratycznej.

Powidoki plakat
„Powidoki” plakat do filmu

plinq

Sprawdź także

Patryk Vega: potrzebowałem 10 lat na nowego Pitbulla

Patryk Vega kręci kontynuację kultowego „Pitbulla”. Reżyser twierdzi, że potrzebował dziesięciu lat, by rzeczywistość zmieniła …