Mikołaj Grynberg, Rejwach, Wydawnictwo Nisza
Mikołaj Grynberg, Rejwach; Wydawnictwo Nisza | fot.: Kreatywna.pl

Dziedziczenie pamięci: Mikołaj Grynberg, Rejwach

Rejwach Mikołaja Grynberga to druga wiosenna pozycja wydawnictwa Nisza i jednocześnie jedna z tegorocznych lektur obowiązkowych. Precyzyjny, wycyzelowany wręcz, zbiór opowiadań (a właściwie mini-scenek) dotyczących pamięci i niepamięci o Zagładzie trafia w najczulsze punkty czytelnika. 

Mikołaj Grynberg, Rejwach

Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017

Mikołaj Grynberg, podobnie jak w przypadku książki Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne, posłużył się rozmową aby na nowo opowiedzieć o Holokauście. Tym razem jednak wypowiedzi jego anonimowych rozmówców, choć stylizowane na swobodne, zostają pozbawione wszelkich ozdobników, wątków pobocznych, zbędnych słów. Historie opowiadane Grynbergowi są prawdziwe, choć nie zawsze oddane w skali 1:1. Niektóre stanowią kompilację wypowiedzi więcej niż jednej osoby, wszystkie zaś powstały na skutek przefiltrowania przez wrażliwość pisarza  faktycznych wypowiedzi. Dzięki temu pozostawiają one po sobie jedynie mocny, zimny przekaz docierając do najgłębszych pokładów wrażliwości.

Wśród często wręcz nieprawdopodobnych opowieści stale powraca jeden motyw: oto odchodzi bądź rozlicza się ze swoim życiem świadek Zagłady i decyduje się na wyjawienie rodzinie swojego mrocznego sekretu: tak, jestem Żydem. I ta wiedza obciąży wszystkich którzy ją posiedli, skazi strachem i bezradnością, przekaże traumę kolejnemu pokoleniu. Ojciec jednego z bohaterów Grynberga powie nawet:

Niedługo sam zrozumiesz, że samobójstwo jest dziedziczne.

Świadomość własnego pochodzenia może także przynieść względny spokój – ujawniona tajemnica pozwala na zrozumienie, odkrycie dotąd jedynie przeczuwanej tragicznej historii. Nie da jednak pocieszenia, choć czasem zaoferuje poczucie dumy. Dużo częściej spowoduje rozdarcie:

Jestem Polakiem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka. Zdarza mi się grywać samemu ze sobą w szachy i wie pan, kto wygrywa? Raz jeden, raz drugi. [s. 69]

Ci zaś, którzy nie zdecydowali się na zdradzenie tajemnicy pochodzenia rodzinie, pragną powierzyć swój sekret przynajmniej pisarzowi:

Oszukiwałam cały świat! A wie pan po co? Po to, żeby żyć. Nie po to, żeby żyć lepiej. Robiłam to tylko po to, by żyć! Ukrywałam się sama przed sobą i prawie mi się udało. Niestety, postanowiłam się z panem spotkać i wszystko szlag trafił.[s. 57]

Wszystkie te emocje udzielają się także czytelnikowi. Niemal każde z pozornie ascetycznych, reportażowych opowiadań dąży do aforystycznego podsumowania, jedno- lub dwuzdaniowej pointy. Zawieszonego w próżni pytania, często wyrażonego nie wprost, na które odpowiedzieć musi także odbiorca, czyli ten, który „podsłuchał” rozmowę.

Mamy dowcipy, bo nadziei nie mamy. Ale śmiać się potrafimy, przyzna pan?[s. 125]

Książka Grynberga nie należy do kategorii „przyjemnych”, albo”dających odpowiedź”. Jest za to perfekcyjnie wyważona, oszczędna, porażająca. To dużo, jak na tak skromny objętościowo tom opowiadań.

Dominika Pawlikowska

Sprawdź także

dziewczyna czytająca książkę

Wiosenne premiery książkowe

Wiosna to czas, kiedy po zimowym przestoju rynek wydawniczy odżywa, kusząc czytelnika przeróżnymi pozycjami. Podobnie …