Kreatywna.pl Gazeta Kreatywna
Podobne artykuły
Zbliżający się kolejny długi weekend majowy to dla jednych czas nadrabiania książkowych, sportowych, albo remontowych zaległości, dla innych – błogiego nicnierobienia. Dlatego, aby pogodzić wszystkich, dzisiejsza propozycja czytelnicza jest lekka i przyjemna, a ponadto stanowi świetną okazję do wspólnej rodzinnej przygody.
Tadeusz Baranowski, Podróż smokiem Diplodokiem
Wydawnictwo Ongrys, 2015
Pokolenie dzisiejszych 30- i 40-latków zaczytywało się w komiksach, których bohaterami byli: Profesorek Nerwosolek i Entomologia, Smok Diplodok i czarodziej Lord Hokus-Pokus czy Orient Men. Ich twórca, Tadeusz Baranowski, serwował nam niczym nieskrępowaną zabawę językową i kolorowe opowieści przesycone absurdalnym, błyskotliwym poczuciem humoru i cytatami z kultury popularnej.
W Podróży smokiem Diplodokiem tytułowe magiczne zwierzę o ponadnaturalnych zdolnościach poznaje Lorda Hokusa Pokusa, aby razem ruszyć w szaloną podróż w czasie i przestrzeni. Spotkają Profesorka Nerwosolka wraz z Entomologią Motylkowską, czarne charaktery, potwory, jeszcze więcej dinozaurów, czarownicę czy krasnoludka, który nie załapał się do żadnej porządnej książki (do czasu oczywiście). Purnonsensowe dialogi bawią i dużych i małych, a estetyka kolorowego świata stworzonego w wyobraźni Baranowskiego nie ma daty przydatności. Dla dorosłych komiks będzie sentymentalną wyprawą w czasy młodości, dla dzieci – ciekawym odkryciem, jakże innym od współczesnych historii dla młodszych czytelników.
Zeszyty Baranowskiego niemal się nie starzeją (wprawdzie dziś już się nie rysuje w ten sposób, ale to tylko zaleta). Co więcej, jego bohaterowie niedługo znajdą się na ekranach kin. W Studio Human Ark z Wojtkiem Wawszczykiem na czele już powstają kolejne kadry inspirowane Antresolką Profesorka Nerwosolka i Podróżą smokiem Diplodokiem właśnie. W wydanym w 2015 komiksie można podejrzeć pierwsze szkice z filmu, które zapowiadają się naprawdę obiecująco.
Do zapowiadanej na 2019 rok premiery Podróży smokiem Diplodokiem mamy jeszcze trochę czasu, możemy więc w spokoju cieszyć się klasycznymi zeszytami, na widok których niejednemu rodzicowi zakręci się łezka w oku.
Dominika Pawlikowska
