Światowy rynek outsourcingu rekrutacji stałych rośnie w tempie 15 proc. rocznie. W 2016 roku jego wartość może wynieść 4,9 mld dolarów. Na Zachodzie z tego typu usług korzysta coraz więcej firm, m.in. banków i korporacji, w Polsce świadomość jest wciąż niewielka. Zlecenie innej firmie procesów rekrutacyjnych (RPO) pozwala obniżyć koszty nawet o jedną trzecią, zmniejszyć rotację nowo zatrudnianych pracowników, oszczędzić czas i zyskać dodatkową wiedzę rynkową.
– Proces RPO w Polsce, czyli outsourcingu usług rekrutacyjnych, jest zjawiskiem raczkującym. Zauważamy coraz większą chęć klientów do korzystania z takiej możliwości w swoich siedzibach, ale świadomość rynku jest jeszcze niewielka i pracujemy nad tym, aby móc porównywać nasz rynek do tego, co dzieje się na Zachodzie. Tam większość największych graczy korzysta z tego typu usług – mówi agencji Newseria Biznes Anna Grabowska-Samulak, dyrektor ds. RPO w agencji rekrutacyjnej People.
Dostawca usług RPO staje się częścią firmy, a nie jedynie jej zewnętrznym dostawcą, jak w przypadku tradycyjnego outsourcingu. W praktyce oznacza to, że firma otrzymuje wyspecjalizowanych rekruterów na miejscu, na wyłączność. Ma gwarancję profesjonalnie zaplanowanej, kompleksowej rekrutacji, ujednolicenia procedur i skrócenia procesu do 4-6 tygodni.
Z danych agencji Hays wynika, że wartość rynku RPO dynamicznie się rośnie, nawet w tempie 15 proc. rocznie. W przyszłym roku rynek rekrutacji stałych będzie wart 2,2 mld dolarów, zaś rekrutacji czasowych – nawet 100 mld dolarów łącznie z wynagrodzeniem. W tym segmencie wzrost wynosi powyżej 25 proc. Największymi rynkami RPO są USA, Wielka Brytania i Australia. W Polsce firmy dopiero zaczynają korzystać z pomocy firm zewnętrznych przy rekrutacji.
– RPO jest rozwiązaniem dla firm, które zatrudniają minimum około 200-300 pracowników lub dla organizacji dynamicznie rozwijających się, które w danym momencie potrzebują wzmocnić usługę HR-ową czy rekrutacyjną. Wachlarz obowiązków powierzanych agencji świadczącej usługi RPO może być bardzo szeroki – zaznacza ekspertka People.
Firmy świadczące usługi RPO przejmują na siebie cały proces rekrutacji: od stworzenia planu, profili idealnych kandydatów, pozyskiwanie aplikacji, aż po regularne raportowanie postępów po tworzenie analiz rynkowych czy dostarczenie technologii wykorzystywanych podczas np. testów, ocen kandydatów. Sposób prowadzenia takiego procesu ma bezpośrednie przełożenie na całość wrażeń kandydata, co jest określane terminem candidate experience. To istotne, zwłaszcza że jak pokazują badania, wrażenie, jakie robi rekruter, przekłada się na postrzeganie samej firmy.
– To szczególnie ważne w przypadku pokolenia Y, młodych ludzi, którzy duży nacisk kładą na percepcję przyszłego pracodawcy. W tym rozwiązaniu możemy dopasować nasze narzędzia do populacji, którą rekrutujemy, stosując np. rozwiązania online, gamifikacyjne (wykorzystujące mechanizmy motywacyjne z gier) w przypadku młodego pokolenia lub standardowe metody rekrutacji z dużym przełożeniem na jakość, sprawdzające się w przypadku stanowisk specjalistycznych i menadżerskich – tłumaczy Anna Grabowska-Samulak.
Outsourcing procesów rekrutacji pozwala firmom zaoszczędzić nie tylko czas, lecz także pieniędzy. Zdaniem ekspertki z agencji People mowa o oszczędnościach rzędu 30-40 proc. Badania Aberdeen Group wskazują również, że RPO pozwala zmniejszyć rotację nowo zatrudnionych pracowników nawet o 55 proc.
Dużą korzyścią jest elastyczność. Wdrożenie RPO pozwala na dostosowywanie liczby i formy przebiegu procesów rekrutacyjnych do zmieniających się potrzeb biznesu, np. w wakacje kiedy ze względu na urlopy rośnie zapotrzebowanie na pracowników.
– Koszt usługi RPO składa się z dwóch składowych. To opłata związana z tzw. management fee, czyli stała, którą płaci klient za utrzymanie zespołu. Drugim kosztem jest opłata rekrutacyjna. Zazwyczaj jest ona elastyczna i dużo niższa od standardowych na rynku. Wpływają na to przede wszystkim efekt skali oraz zwykle długoletnia współpraca z klientem – mówi Grabowska-Samulak.
Jeśli pracownik się nie sprawdzi, firma nic nie traci. W ramach okresu gwarancyjnego rekruter gwarantuje znalezienie nowej osoby o odpowiednich kwalifikacjach. W zależności od umowy okres gwarancji wynosi od 3 do 12 miesięcy.
– Jesteśmy w stanie zamykać nawet około 3 tys. rekrutacji rocznie dla jednego klienta. Mówię o przykładzie dużej firmy z branży finansowej i prowadzeniu procesów zarówno zewnętrznych, w tym dbaniu o candidate experience, jak i wewnętrznych. Każdy pracownik danej firmy, który chciałby wziąć udział w procesie rekrutacyjnym, również musi przejść taką jakościową rekrutację – tłumaczy Anna Grabowska-Samulak.
@Newseria