festiwal filmowy w Wenecji
79. Festiwal w Wenecji na pewno zostanie zapomniany jako wydarzenie, podczas którego najwięcej zainteresowania wzbudziło kino społeczne, bardzo aktualnie komentujące otaczający nas świat | fot.: stock.adobe.com

79. Festiwal w Wenecji w zaskakującym stylu dobiegł końca

Filmowe święto kina w Wenecji po raz kolejny dobiegło końca. Jak to często już bywało w przypadku najstarszego filmowego festiwalu na świecie, werdykt jurorów wzbudził wielkie zaskoczenie. Główną nagrodę otrzymał bowiem film dokumentalny, który raczej nie był wymieniany w gronie potencjalnych faworytów przez krytyków i ekspertów.

Wielka triumfatorka weneckiego festiwalu

Podczas ceremonii rozdania nagród dumnie statuetkę Złotego Lwa odbierała Laura Poitras, która została nagrodzona za dokument „Całe to piękno i krew„. Nagroda zasługuje na szczególne uznanie, ponieważ filmy dokumentalne prawie zawsze przegrywają zmagania festiwalowe z częściej docenianymi „fabułami”. Film amerykańskiej reżyserki opowiada o fotografce Nan Goldin, która rozwijając swoją aktywistyczną działalność, wytoczyła wojnę firmie farmaceutycznej odpowiedzialnej za śmierć ludzi podczas amerykańskiej epidemii opioidów. Warto wspomnieć, że to nie pierwsza wielka nagroda dla Laury Poitras – w 2014. roku reżyserka otrzymała Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny za film „Citizenfour”. Co ciekawe, dwa lata temu triumfatorką głównej nagrody była Chloé Zhao, zaś w ubiegłym roku Audrey Diwan, co pokazuje, że ostatnimi laty to kobiety rządzą w Wenecji.

Pozostali laureaci konkursu głównego

Kolejne werdykty jurorów nie stanowiły aż tak wielkiego zaskoczenia, co sukces dokumentalistki. Nagrodę Srebrnego Lwa za najlepszą reżyserię otrzymał włoski reżyser Luca Guadagnino za film „Bones and All„. Obraz ten jest dosyć oryginalnym dramatem społecznym, ponieważ akcja rozgrywa się w świecie współczesnych kanibali. Nagroda za najlepszy scenariusz powędrowała z kolei do Martina McDonagha, który już kilka lat wcześniej został uhonorowany w Wenecji za przebojowy film 
„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”. Nagrody dla odtwórców trafiły w ręce znanych osobistości: najlepszą aktorką okazała się Cate Blanchett („TÁR”), zaś aktorem równie lubiany Colin Farrell („Duchy Inisherin”).

Nagroda dla debiutującego Polaka

W sekcji „Horyzonty” nagrodę specjalną jury otrzymał Damian Kocur, które obecnie jest doktorantem w słynnej Szkole Filmowej w Łodzi. Jego dzieło „Chleb i Sól” to pierwszy film pełnometrażowy w karierze. Fabuła opowiada o młodych Polakach, którzy popadają konflikt z zagranicznymi pracownikami lokalnego baru. Film wyróżnia się rzadko spotykanym realizmem i znikomym poziomem filmowej kreacji. Polskiemu reżyserowi udało się to osiągnąć dzięki zaangażowaniu niezawodowych aktorów oraz częściowo improwizowanym scenariuszem.

79. Festiwal w Wenecji na pewno zostanie zapomniany jako wydarzenie, podczas którego najwięcej zainteresowania wzbudziło kino społeczne, bardzo aktualnie komentujące otaczający nas świat. Z jednej strony należy się cieszyć, że twórcy szukają tematów osadzonych w pobliskiej rzeczywistości. Z drugiej strony jest to niepokojący znak naszych czasów, że sytuacja globalna jest tak bardzo napięta, że twórcy coraz mniej chętnie uciekają w rejony fikcji scenariuszowej.

WPA