Na co komu ciało – recenzja filmu Body/Ciało

Premiera Filmu Body/Ciało miała miejsce już ponad rok temu, a przez ten czas obraz zdążył zebrać olbrzymie dowody uznania widzów i krytyków w Polsce i Europie (Orły, Srebrny Niedźwiedź, Złote Lwy – to tylko niektóre z nagród filmowych, które przypadły w udziale twórcom i aktorom). Jego emisję rozpoczął właśnie jeden z komercyjnych kanałów telewizyjnych, co stanowi świetny pretekst do przypomnienia sobie, że polskie kino ma się całkiem nieźle. 

Body/Ciało reż.: Małgorzata Szumowska, scenariusz: Małgorzata Szumowska/Michał Englert

występują: Janusz Gajos, Maja Ostaszewska, Justyna Suwała, Ewa Dałkowska, Adam Woronowicz
Dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 6.03.2015

Ciężko się zgodzić z pojawiającym się gdzieniegdzie twierdzeniem, że to komedia, choć nie brakuje tu inteligentnego humoru, ciepła i lekkości. Ale ta prosta opowieść nie przynosi salw śmiechu. W końcu jest o śmierci, poszukiwaniu odpowiedzi na pytania: czy jest coś po drugiej stronie i jak radzić sobie z odejściem bliskich. Elementy czarnej komedii idealnie spajają się z filmem obyczajowym, historią o codzienności w jej różnych odsłonach. W pierwszej warstwie filmu bohaterowie jawią się jako ci, którzy tęsknią za swoimi zmarłymi, poszukują kontaktu, ukojenia, spokoju. Sama Szumowska mówi o tym w następujący sposób:

– Dla mnie to przede wszystkim film o wierze, o tym, jak bardzo ludzie pragną w coś wierzyć; wierzyć,  że istnieje życie po śmierci, że nie wszystko kończy się wraz z nią. Współczesny świat tę wiarę ludziom utrudnia. Ludzie są zagubieni, a Kościół przestał odgrywać rolę duchowego przewodnika, jaką spełniał w czasach komuny, czy jeszcze w latach 90. Zaczynamy poszukiwać innych form wiary i religijności. [cytat z materiałów prasowych Dystrybutora Kino Świat]

Justyna Suwała w Body/Ciało
Body/Ciało to obiecujący debiut Justyny Suwały i przejmujący występ innych naturszczyków, w tym dziewcząt z grupy terapeutycznej | fot.: Jacek Drygała
Stąd też w filmie spirytyści, medium i pogrążeni z żałobie, zwykli ludzie. Cyniczny prokurator, który odpycha od siebie duchowy wymiar, w obliczu własnej tragedii i pod wpływem napotkanej kobiety sam zaczyna stawiać sobie pytania o to, czy po śmierci jest coś więcej. Anna z kolei jest właśnie takim duchowym przewodnikiem. Ale wystarczy spojrzeć na „amulety” w jej samochodzie, żeby stwierdzić, że porusza się w ramach różnych nurtów i religijności: chrześcijaństwa, spirytyzmu, buddyzmu. W pracy korzysta z metod psychologii (np. teoria ustawień rodzinnych Hellingera), ale i tańca intuicyjnego. Poszukiwania duchowości przeprowadza na naprawdę szeroko zakrojoną skalę, ale czy ma dostęp do wiedzy ezoterycznej? Na to pytanie widz musi odpowiedzieć sobie sam.

Janusz Gajos w Body/Ciało
Janusz Gajos w roli zmęczonego życiem, nieszczęśliwego prokuratora dręczonego pytaniami o życie pozagrobowe jest – jakżeby inaczej – fenomenalny | fot.: Jacek Drygała
Adam Woronowicz, Janusz Gajos w Body/Ciało
W epizodycznej roli pojawia się także Adam Woronowicz jako szowinista i ogólnie „śliski typ” | fot.: Jacek Drygała
Funeralna interpretacja tytułu Body/Ciało, która narzuca się w związku z pracą prokuratora, dodatkowo zmagającego się z żałobą po stracie żony i chorobą córki, stopniowo zyskuje drugi wymiar. Ciało staje się formą, maską. Szumowska nie oszczędza nam widoku ciał starzejących się, niedoskonałych, dręczonych anoreksją, zmęczonych, zaniedbanych. Jednak nie każe się nad nimi użalać, co dobitnie uwydatnia scena tańczącej półnago Ewy Dałkowskiej w takt piosenki Republiki – nota bene też nawiązującej tytułem do filmu (Śmierć w bikini). Jeszcze innym „ciałem” jest postać grana przez Maję Ostaszewską. Terapeutka Anna to ucieleśnienie (słowo nie do końca przypadkowe) stereotypu starej panny, osoby schowanej w swym uniformie, bezkształtnej, niedookreślonej wiekowo, nierzucającej się w oczy, będącej idealnym celem dla szowinistycznych komentarzy. Takiej, która pewnie nigdy nie wyzwoli się z bycia sądzoną po wyglądzie. O dziwo, to właśnie Anna przywraca fizyczność, cielesność anorektyczkom – jest więc i przewodnikiem fizycznym.
Maja Ostaszewska w Body/Ciało
Polscy aktorzy także potrafią zaskakująco przeobrazić się na potrzeby roli – Maja Ostaszewska przytyła, zmieniła fryzurę i założyła zupełnie niemodne ubrania | fot.: Jacek Drygała
Podwójny, polsko- i angielskojęzyczny tytuł narzuca jeszcze jeden trop interpretacyjny, pewną uniwersalność opowieści o życiu i śmierci, z której każdy sam może wyłowić dominujący problem. A kapitalne zakończenie, które jest puszczeniem oka do widza, spuszczeniem powietrza, każe nam nie traktować niczego zbyt serio.
Body/Ciało Małgorzata Szumowska
Małgorzata Szumowska za obraz Body/Ciało otrzymała srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie | fot.: materiały dystrybutora Kino Świat

plinq

 

Sprawdź także

Pakt 2

„Pakt” 2 – premiera już w niedzielę

We wtorek, 15 listopada, w warszawskiej Kinotece odbył się przedpremierowy pokaz drugiego sezonu serial Pakt. Tym razem …