Dave Itzkoff: Robin Przełożył Maciej Studencki Wydawnictwo Agora, 2018
Dave Itzkoff: Robin, Przełożył Maciej Studencki, Wydawnictwo Agora, 2018 | fot.: Kreatywna.pl

Człowiek ze skazą [Dave Itzkoff: Robin]

Robina Williamsa kojarzy każdy odbiorca kultury masowej. Albo wyłącznie jako aktora, który stworzył niezapomniane role m.in. w Good morning, Vietnam!, Stowarzyszeniu umarłych poetów czy Pani Doubtfire, albo także jako wybitnego stand-upera, komicznego geniusza obdarzonego iskrą bożą. Ale za maską scenicznego klowna stał człowiek z krwi i kości. Dave Itzkoff pokazuje wszystkie twarze Williamsa brawurowo kreśląc wielowymiarowy portret niesamowitego artysty.

Dave Itzkoff: Robin

Przełożył Maciej Studencki

Wydawnictwo Agora, 2018

Robin Williams wielkim komikiem był – to nie ulega żadnej wątpliwości. Dysponował błyskawicznym refleksem, ciętym językiem i nieograniczoną wyobraźnią. Obezwładniał swym niesamowitym urokiem każdą publiczność, uchodziły mu na sucho nawet bardzo wulgarne dowcipy, bo za skrzącymi się oczyma widzieliśmy wciąż oczy chłopca skłonnego do figli. Kilkadziesiąt lat kariery przyniosło mu sukces i sławę, a koniec przyszedł- wydawałoby się – dość niespodziewanie.

Choć wiadomo było, że jest nieuleczalnie chory, że stracił swój blask, a najlepsze role filmowe ma już dawno za sobą, jego samobójcza śmierć zszokowała fanów na całym świecie. Samobójstwo nie licowało wszak z obrazem najzabawniejszego człowieka na Ziemi (tytuł przyznany mu w 1997 roku przez magazyn „Entertainment Weekly”).

Biografia Dave’a Itzkoffa pokazuje życie Williamsa możliwie jak najbardziej szczegółowo i przekrojowo. Od dzieciństwa i strychu z żołnierzykami aż po ostatnie chwile przed targnięciem się na swoje życie. W sposób niezwykle udany prezentuje ewolucję komicznego geniusza, osoby obdarzonej magnetyzmem, fenomenalnymi umiejętnościami, umiejącego cieszyć się swoją pracą i życiem. Pisze na tyle sugestywnie, że niemal czujemy atmosferę duszną stand-upowych klubów, których gwiazdą był Williams.

Jednocześnie mówi o człowieku wciąż niepewnym swojej wartości, niespokojnym, ciągle próbującym udowodnić, że potrafi grać także na wielkim ekranie. Tak się bowiem złożyło, że na każdy wielki komercyjny filmowy sukces Robina przypadało kilka równie spektakularnych porażek. Czasami nie wytrzymywał porównania z bardziej utalentowanymi aktorami wielkiego formatu. Czasami aktor po prostu miał pecha, jak w przypadku Broadwayowskiej kreacji (podobno wybitnej) w spektaklu  Bengalski tygrys w bagdadzkim zoo. Widzów spodziewających się kolejnego występu w stylu stand-up rozczarowała opowieść o wojnie i rozterkach egzystencjalnych.

Autor pokazuje, w jaki sposób krążą scenariusze w świecie wielkiego filmu, sprawdza, co się działo za kulisami, a co na planie kolejnej produkcji. W jakiej formie był Robin? Kiedy improwizował, a kiedy musiał szczegółowo trzymać się roli? Jak zareagowali krytycy i publiczność? I w końcu: co się działo w życiu prywatnym aktora? Itzkoff nie przemilcza ani nie wybiela swego bohatera – pokazuje kolejne powroty do nałogów i publiczne wypieranie się skłonności do narkotyków podczas, gdy w rzeczywistości miał już potężny problem, wytyka zdrady, czy kontrowersje wokół źródeł inspiracji Williamsa. Próbuje odnieść się do wydarzeń związanych np. ze śmiercią Johna Belushi, któremu Williams towarzyszył feralnego wieczoru. Prezentuje przyjaźnie i fascynacje, m.in. z Billym Crystalem czy Richardem Pryorem.

W sposób przekonujący i spójny tworzy portret człowieka nienasyconego, potrzebującego bodźców, reakcji, publiczności – wszystkiego w ilościach nieograniczonych. Trudno jednoznacznie orzec czy to immanentna cecha, czy efekt obranego stylu życia, a Itzkoff nie stara się rozstrzygać tej kwestii. Jak na dobrego biografa przystało, podejmuje tropy, gromadzi fakty, ale ocenę zostawia czytelnikowi. Jego sposób pisania i – co oczywiste – sam Williams i jego historia, porywają czytelnika.

Całość czyta się niemal bez przystanków. Choć to trudne, bo w przypadku polskiego wydania książka liczy ponad 600 stron (bez przypisów i bibliografii, które zajmują niemal 100), to jednak tempo nie zwalnia. I nie trzeba być fanem Williamsa, żeby odczuć magię tej postaci. Pięknej, skomplikowanej, ale i obarczonej jakąś skazą, brakiem. Cechą, która kazała mu wciąż gnać przed siebie.

Liryczna, zabawna, gorzka biografia Robina Williamsa pozwala na nowo spojrzeć na aktora, a także literacko doskonale domyka ten rok. To też ciekawa  propozycja ma prezent pod choinkę.

Dominika Pawlikowska

 

 

Sprawdź także

książki pod choinkę

Książki pod choinkę – kilka propozycji

Rok 2022 obfitował w wiele ciekawych i niebanalnych, książkowych premier. Mimo postępującej inflacji, Polacy wciąż …