RuRu, Joanna Rudniańska Z Ilustracjami Mateusza Kaniewskiego, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2019
RuRu, Joanna Rudniańska Z Ilustracjami Mateusza Kaniewskiego, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2019 | fot.: kreatywna.pl

Z perspektywy dziecka [RuRu, Joanna Rudniańska]

Nisza podrzuca kolejną pozycję. Tym razem opowieści o dzieciństwie, dojrzałości, rodzicielstwie, a nawet starości pokazane z perspektywy dziecka, pokazują świat nieoczywisty, pełen nieuświadomionych do końca napięć, brutalny, zły.

 

Joanna Rudniańska znana jest niektórym jako autorka nagradzanych książek dla dzieci i młodzieży, a także jako autorka słuchowisk radiowych. W ubiegłym roku ukazała się także jej książka „Sny o Hiroszimie”, która na różne sposoby i z wielu perspektyw opowiadała o traumach, Zagładzie, katastrofach – tych historycznych i tych dziejących się tu i teraz.

RuRu, Joanna Rudniańska

Z Ilustracjami Mateusza Kaniewskiego, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2019

„RuRu” koresponduje nieco ze „Snami o Hiroszimie”, aczkolwiek jest to zbiór odrębnych opowiadań. Trudno je wszystkie sprowadzić do wspólnego mianownika, jednak z pewnością można w nich znaleźć wiele punktów stycznych: trauma, kreacja narratora, obserwacja socjologiczna dotycząca rodzicielstwa lub więzi rodzinnych. Rudniańska komplikuje losy, żongluje czasem i przestrzenią, dotyka nienazwanego, choć czającego się gdzieś wewnątrz strachu.

Trauma i kobiety

Bohaterkami Rudniańskiej są przede wszystkim kobiety. I choć mężczyzn jest niewielu, całość nie wydaje się w żaden sposób sztuczna czy wykreowana na siłę. Kobiety, dziewczyny, dzieci – wszystkie one doświadczają zła, ale są jakby poza głównym nurtem wydarzeń. Trochę z boku, choć uczestniczące w mniejszej (domowej, własnej) lub większej historii (Zagłada, Marzec’68). Niektóre bohaterki opowiadań wracają wspomnieniami do dawnych lub niedawnych traum, rozliczają się z przeszłością, wracają do wydarzeń, które ukształtowały je na zawsze. Wstrząsy, nawet te nienazwane (jak w opowiadaniu tytułowym) albo pozornie nieistotne (widok nagiego ojca) stają się prywatnymi, bliskimi doświadczeniami definiującymi człowieka. Śmierć, dotknięcie zła, porzucenie, osamotnienie – choć w jakiś absurdalny sposób są „bliskie”, „własne”, są też przekazywane w sztafecie międzypokoleniowej.

Narratorzy „RuRu”

Kolejną charakterystyczną cechą „RuRu” jest przyjęcie nieoczywistej perspektywy ludzi, którzy nie do końca rozumieją zasady otaczającego świata, reguły gry ustalone przez dorosłych. Zazwyczaj narrator opowiadań Rudniańskiej jest dzieckiem, ale przybiera też postać studentki – osoby nie do końca ukształtowanej (choć na pozór dorosłej) lub też osoby dojrzałej , ale pozbawionej niektórych umiejętności poznawczych (choroba Alzheimera).

Ten zabieg nie oznacza jednak występowanie narratora naiwnego. Przeciwnie – dzieci zauważają wszystko, co się dzieje w świecie zewnętrznym. Widzą, rejestrują i choć – nie potrafią nazwać wszystkiego, co się dzieje zgodnie z „regułami świata dorosłych”, nie pozostają obojętne. Zaskakująco jednak przyjmują dziejące się zło jako część tego świata. Coś, co po prostu się dzieje.

Więzi

To wręcz niesamowite, jak w tych niewielkich objętościowo prozach, wiele jest znaczących, gęstych, wręcz kipiących relacji międzyludzkich. Obarczonych tabu, prywatną historią i doświadczeniem. Są tu oczywiście relacje z rodzicami, ale też bardzo silne więzi między babciami i wnukami.

W pierwszym przypadku ciekawym spojrzeniem na temat rodzicielstwa jest opowiadanie „Suwerenny wybór„. Historia dziewczynki z patchworkowej rodziny, w której na pozór wszystko dzieje się zgodnie z wytycznymi specjalistów od psychologii. Dwa domy, dwie rodziny, dwa wykluczające się modele wychowania, które jednak jakoś funkcjonują. Jest też „podwójna” matka: „oficjalna” występująca w social medich i „prywatna” – nieobecna, przenosząca emocje do wirtualnego świata. Opowiadanie jest bardzo ciekawym spojrzeniem na współczesną rodzinę, która tworzy napięcia nieznośne dla dzieci.

Wstrząsającym opowiadaniem jest z kolei „RuRu”, w którym wcześniejsze życie dziewczynki odciska niezatarte piętno, a życie „obecne” choć pozornie sielankowe – wciąż dzieje się pod znakiem traumy, która na zawsze będzie punktem odniesienia do tego co tu i teraz.

Fascynującym zapisem relacji babcia-wnuczek jest z kolei opowiadanie „Dom w Marrakeszu„, w którym przyjmujemy dwa punkty widzenia – starszej kobiety, którą rodzina oddaje do zakładu opiekuńczego z powodu postępującej choroby Alzheimera oraz jej wnuczka, który nie rozumie tego, co wokół niego się dzieje. Wie jedynie, że rodzice brutalnie pozbawiają go babci. W tym nieoczywistym, magicznym, niedopowiedzianym opowiadaniu pewna jest tylko miłość.

Opowiadania Joanny Rudniańskiej to wciągająca lektura, choć podejmowane przez autorkę tematy dalekie są od tematyki lekkiej i przyjemnej. Mówią o sprawach ważnych, często kluczowych, choć unikają jednoznacznej oceny, nazwania. Tym samym otwierają nowe pola do interpretacji, poruszają Pamięć, ale i stają się na nowo niepokojące. „RuRu” to zdecydowanie literatura ważna i potrzebna. Czytajmy!

Dominika Pawlikowska

Sprawdź także

Zuzanna Fruba: Gdzie jest lodziarz Wydawnictwo Nisza

Co to za lato jest bez lodziarza, czyli: Gdzie jest lodziarz Zuzanny Fruby

Podczas, gdy w literaturze dla dorosłych czytelników polecamy historię sporu Marvela i DC, w dzisiejszej …