4 maja 2025 roku polska scena muzyczna straciła jedną ze swoich najbardziej charyzmatycznych postaci – Michała „Jokę” Martena. Raper, współzałożyciel legendarnego zespołu Kaliber 44, zmarł w wieku 47 lat. Informację o jego śmierci przekazał jego brat i muzyczny towarzysz – Marcin „AbradAb” Marten.
Początki Kalibra 44
Michał Joka Marten urodził się 12 maja 1977 roku. W Katowicach wraz z bratem oraz Magikiem założył zespół Kaliber 44. Ich debiutancki album „Księga Tajemnicza. Prolog” (1996) zapisał się w historii jako pionierskie dzieło nurtu hardcore psycho rap. Była to muzyka surowa, nieco mroczna i lekko psychodeliczna, wciąż jednak przepełniona autentycznością i poszukiwaniem tożsamości.
Po swojemu
Kolejne płyty – „W 63 minuty dookoła świata” (1998), „3:44” (2000) oraz powrót po latach w postaci albumu „Ułamek tarcia” (2016) – ukazywały rozwój i dojrzewanie artysty. Styl Joki był nie do podrobienia: niepowtarzalny głos, luzacki flow, refleksyjne i często enigmatyczne teksty. Nie dążył do łatwej sławy. Po prostu był sobą.
Życie poza sceną
Po sukcesach Kalibra 44 Joka na dłuższy czas zniknął z medialnego radaru. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych, w których spędził kilka lat. Po jakimś czasie – choć już nie tak intensywnie – powrócił na scenę. W 2012 roku Joka gościnnie wystąpił na albumie AbradAba ExtraVertik w utworze „Moje demony” oraz na płycie Miuosha Prosto przed siebie w kawałku „Reprezent”. Rok później wziął udział w reaktywacji Kalibra 44, a pierwszy wspólny występ po latach odbył się na Open’er Festival z udziałem „żywego zespołu”.
Rzadko udzielał się publicznie, jednak każdy jego występ budził entuzjazm fanów, którzy ciągle podkreślali jego niezmienne autentyczność i pokorę. Jego ostatni największy wywiad, to ten przeprowadzony w radiowej „Trójce” przez Tomasza Żądę w ramach #HistoriaPewnejPłyty.
Pożegnanie z mistrzem
Śmierć Joki wstrząsnęła środowiskiem hip-hopowym i rzeszą wiernych słuchaczy. W mediach społecznościowych pojawiły się setki wpisów wspominających artystę. Brat Joki, AbradAb, napisał:
„Z największym bólem zawiadamiam Was o śmierci Michała. Nie ma go już z nami, ale wierzę, że na zawsze pozostanie w naszych sercach.”
Pozostają wersy, które wychowały pokolenia, beaty, które rezonowały z emocjami tysięcy ludzi, i wspomnienia koncertów.
Joka był nie tylko artystą – był swoistym muzycznym zjawiskiem. Głosem pokolenia, które dorastało razem z Kalibrem 44.
Redo