Nie żyje Zbigniew Wodecki. Artysta miał 67 lat

Zbigniew Wodecki | fot.: Tomasz Ziober {{GFDL}}, Wikimedia Commons

Do niedawna wydawało się, że dla Zbigniewa Wodeckiego czas jest niezwykle łaskawy. Tym bardziej, że od wydanej w 2015 roku płyty z zespołem Mitch&Mitch artysta święcił tryumfalny powrót na sceny całej Polski. Niestety, według najnowszych informacji, Zbigniew Wodecki zmarł dziś w wieku 67 lat.

Na stronie poświęconej Artyście http://www.wodecki.pl/ pojawiło się następujące oświadczenie:

W piątek 5 maja Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie operację bypass-ów. Jeszcze w niedzielę czuł się dobrze i rozmawiał z bliskimi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. Mimo niezwykłej woli życia i staraniom lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22. maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim. Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie.

Zbigniew Wodecki urodził się 6 maja 1950 w Krakowie. Był doskonałym instrumentalistą, grał na skrzypcach, trąbce i fortepianie. Zajmował się także komponowaniem. Jako muzyk był związany z kabaretami Piwnica pod Baranami i Anawa oraz z orkiestrą symfoniczną Polskiego Radia i Krakowską Orkiestrą Kameralną. Debiutował w roli piosenkarza na festiwalu w Opolu w 1972 roku. Był gwiazdą wielu festiwali, a swego czasu jego przeboje nuciła cała Polska. Wystarczy wspomnieć „Chałupy Welcome to”albo „Lubię wracać tam, gdzie byłem”, „Zacznij od Bacha”.

Młodsi widzowie pokochali go za polskojęzyczną piosenkę towarzyszącą przygodom Pszczółki Mai.

W telewizji pojawiał się także jako konferansjer albo juror. W TVN sędziował 12 edycji Tańca z gwiazdami (edycje I–XII), tam też prowadził programy rozrywkowe: Droga do Gwiazd, Twoja Droga do Gwiazd, a także koncert Zakochajmy się jeszcze raz.

Wielkim komercyjnym (i artystycznym) sukcesem Wodeckiego była nagrana z zespołem Mitch & Mitch Orchestra and Choir i wydana w 2015 roku płyta 1976: A Space Odyssey (in surround sound or stereo), która była odświeżoną wersją płyty muzyka nagranej w 1976 roku. Znów piosenki Zbigniewa Wodeckiego rozbrzmiewały w stacjach radiowych całej Polski. Jeden z utworów promujących całość stał się niekwestionowanym przebojem:

Od wydania płyty artysta po raz kolejny w karierze zagrał dziesiątki koncertów, ciesząc się doskonałym przyjęciem publiczności i możliwością przypomnienia o sobie młodej widowni.

11 maja 2017 Zbigniew Wodecki przeszedł udar mózgu i trafił do szpitala. Od tego czasu przebywał w śpiączce.

Informację o śmierci twórcy potwierdziły już stacje informacyjne http://www.tvn24.pl/ i http://www.onet.pl/

 

RED