łasuch
Pierwsze co zachwyciło fanów serialu to specyficzny świat opowieści, a konkretnie przyszła wersja Ziemi po apokalipsie | fot.: Netflix

Apokalipsa z uroczym porożem, czyli skąd się bierze rosnąca popularność Łasucha – nowego serialu na platformie Netflix?

W dobie średniej jakości produkcji Netflixa cieszą takie niespodzianki jak „Łasuch”. Opowieść o Gusie, który jest chłopcem-jelonkiem podbiła serca publiczności a fani już czekają na kolejny sezon. Popularność serialu nie wzięła się znikąd. Serial łączy wątki dla najmłodszych widzów z postapokaliptyczną wizją świata dla dorosłych. Miejscami pojawiają się nawet wątki z horrorów. Czym jeszcze wyróżnia się nowa produkcja Netflixa? 

Fabuła „Łasucha” 

Pierwsze co zachwyciło fanów serialu to specyficzny świat opowieści, a konkretnie przyszła wersja Ziemi po apokalipsie. Związana jest ona z tajemniczą chorobą zwaną „Przypadłością”. Klimat serialu może przypominać gry w stylu „The Last of Us” i „Horizon Zero Down„, gdzie nie wiadomo do końca co jest powodem tragedii. Wskutek zarazy zmarło wiele miliardów ludzi, a dzieci, które właśnie się urodziły przypominają hybrydę człowieka ze zwierzętami.

Właśnie w takich okolicznościach na świat zawitał Gus. Historia zaczyna się od jego porwania, a osobą, która stara się go uratować jest włóczęga Jeppard. W ten sposób rodzi się specyficzna przyjaźń. Bohaterowie postanawiają wyruszyć do Alaski, gdzie podobno znajduje się lek na zarazę. W pewnym momencie spotykają nawet ojca Gusa. O tym, jakie są jego motywacje i czy lek naprawdę istnieje widz już musi przekonać się sam. 

SWEET TOOTH łasuch
Wskutek zarazy zmarło wiele miliardów ludzi, a dzieci, które właśnie się urodziły przypominają hybrydę człowieka ze zwierzętami | fot.: Netflix

Historia powstawania „Łasucha” 

„Łasuch” miał być już nakręcony już kilka lat temu, ale ostatecznie platforma Hulu odstąpiła pomysł Netflixowi. Za projekt odpowiedzialny jest między innymi Robert Downey Jr. jako producent wykonawczy. Fabuła serialu opiera się na słynnym komiksie Kanadyjczyka Jeffa Lemire’a. Wydawany był w magazynie „Vertigo”, który częściowo należy do słynnego DC Comics. Później zaczęto sprzedawać komiks osobno, a początkowy nakład 40 egzemplarzy był śmiesznie niski względem późniejszej sprzedaży. 

łasuch Netflix
Publiczność szczególnie zachwycona jest rolą Christiana Convery’ego, który wcielił się w rolę Gusa | fot.: Netflix

Recenzje i odbiór publiczności 

„Łasuch” uzyskał zarówno uznanie publiczności, jak i recenzentów. Wysokie średnie na IMDB na poziomie 8,0 czy Filmwebie 7.4 świadczą o jednym z lepszych seriali Netflixa w ostatnich miesiącach. Publiczność szczególnie zachwycona jest rolą Christiana Convery’ego, który wcielił się w rolę Gusa. Chwalony jest za dużą dojrzałość i wyrażanie skrajnych emocji. Ludzie cenią też „Łasucha” za wątek ekologiczno-środowiskowy, który powinien przekazać ich dzieciom wartościową naukę o losie planety. 

Recenzenci zachwyceni są połączeniem kina familijnego z postapokalipsą. Mało które dzieło w historii kina umiało tak zgrabnie łączyć tak odrębne gatunki. Docenili też graficzną stronę serialu, gdzie świat jest bardziej kolorowy i oniryczny względem komiksu. Doceniona została własna wizja twórców Jima Mickle i Beta Schwartza, którzy mieli własną interpretację oryginału. Serial nie trzyma się ściśle fabuły komiksu, ale stara się uchwycić „Łasucha” względem problemów współczesnego świata. Popularność serialu wskazuje na to, że pomysł na historię jak najbardziej się spodobał. Mniej przekonani byli fani komiksu, ale po paru odcinkach ich niechęć najwyraźniej także szybko odeszła w niepamięć. 

MMI

Sprawdź także

gabinet osobliwości

„Gabinet osobliwości Guillermo del Toro” – nowe oblicze grozy

„Gabinet osobliwości Guillermo del Toro” to serial, który ukazał się na platformie streamingowej Netflix pod …