Bonding
"Bonding" jest produkcją dość pieprzną, momentami nawet obsceniczną. Naprawdę jednak nie należy zatrzymywać się tylko i wyłącznie na tej warstwie historii, ponieważ twórcy próbują nam powiedzieć coś znacznie ważniejszego | fot.: Netflix

„Bonding”, czyli o pracy dominy

„Bonding” to bez wątpienia jedna z najciekawszych a zarazem najbardziej kontrowersyjnych produkcji serialowych, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich miesięcy. Jeden z najnowszych seriali Neftlixa to historia studentki psychiatrii, która zarabia na życie pracując jako….domina. Jej pomocnikiem jest początkujący satyryk, będący bliskim przyjacielem głównej bohaterki, z którą, jak się okazuje, łączą go bardzo skomplikowane relacje.

Brzmi ekscytująco? Tak, „Bonding” jest produkcją dość pieprzną, momentami nawet obsceniczną. Naprawdę jednak nie należy zatrzymywać się tylko i wyłącznie na tej warstwie historii, ponieważ twórcy próbują nam powiedzieć coś znacznie ważniejszego: perypetie młodej dominy stanowią tutaj coś w rodzaju tła fabularnego, które jednak zostało skonstruowane w sposób znakomity.

BDSM w serialu

Co robi główna bohaterka Tiff swoim klientom? Właściwie wszystko. „Bonding” jest produkcją pełną scen, których wcześniej raczej nie mieliśmy okazji oglądać w produkcjach serialowych, nawet tych najbardziej „nieobyczajnych”. Tiff(dla swoich klientów Mistress Mae), spełnia rozmaite fantazje przeważnie dojrzałych już mężczyzn. Niektóre z nich z pewnością wydadzą się widzowi najdelikatniej mówiąc absurdalne.

Poza tym, Tiff alias Mistress Mae jest jednak także studentką psychiatrii, na dodatek wyjątkowo bystra. Co pchnęło ją do wyboru takiego a nie innego sposobu zarabiania? Czy przyczyną wyboru „profesji” były wyłącznie pieniądze? W pewnym momencie serialu okazuje się, że nie do końca. Tiff(w tej roli znakomita Zoe Levin) oraz jej przyjaciel-asystent Pete(dla klientów Master Carter) co prawda robią różne dziwne rzeczy, jednak zwłaszcza w przypadku głównej bohaterki podłoże jest znacznie bardziej skomplikowane, niż może się z pozoru wydawać. Nie bez powodu młoda kobieta chce zostać psychoterapeutą. Również praca jako domina nie była wyborem przypadkowym.

Tiff widzi w BDSM kategorię, która zaprzecza stereotypom i schematom, narzucającym ludziom określone role płciowe. BDSM jawi się tutaj wręcz jako potencja wyzwalająca, jako bezpieczna przestrzeń, w której mężczyźni mogą zrezygnować ze swojej stereotypowej męskości, a kobiety mogą dać wyraz swoim tendencjom do dominacji.

Oczywiście, nie będziemy omawiać tego motywu zbyt szczegółowe, ponieważ jest on zbyt ściśle związany z tkanką fabularną całej historii. Bez wątpienia jednak, widz nie powinien traktować „Bonding” jako serialu wyłącznie komediowego.

Praca dominy bywa zabawna

Czy to, co zostało powiedziane powyżej, oznacza, że nowa produkcja Neftlixa jest serialem poważnym i stricte intelektualnym? W żadnym wypadku. Widz spotka się tutaj z całym szeregiem scen i dialogów, które przewija się po kilka razy, żeby za każdym razem jeszcze raz wybuchnąć śmiechem.

Historia jest także po prostu świetnie skonstruowana: podstawowa linia fabularna znakomicie wiąże się z historią Tiff oraz Pete’a a także historią ich wysoce specyficznej relacji. Całość składa się z zaledwie kilku krótkich epizodów(każdy odcinek trwa mniej więcej 20 minut), a jednak mamy tutaj do czynienia z pełnowymiarową historią, świetnymi portretami psychologicznymi postaci oraz kapitalnym balansem pomiędzy komizmem a intelektualną powagą.

RŁO

Sprawdź także

gabinet osobliwości

„Gabinet osobliwości Guillermo del Toro” – nowe oblicze grozy

„Gabinet osobliwości Guillermo del Toro” to serial, który ukazał się na platformie streamingowej Netflix pod …