Buty męskie do garnituru – klasycznie czy awangardowo?

Buty męskie do garnituru na sezon zimowy to dla wielu wyzwanie. | fot.: materiał partnera zewnętrznego

Jeszcze nie tak dawno dostępne na rynku eleganckie buty męskie wizytowe ograniczały się do kilku modeli. Dominowały zachowawcze, tradycyjne kolory, jak czerń, granat, brąz oraz odcienie szarości, a wzornictwo było bardzo słabo urozmaicone. Krótko mówiąc, projektanci, wzbijający się na wyżyny kreatywności jeśli chodzi o modę damską, w przypadku mężczyzn zdawali się nie wysilać. Na szczęście ostatnio sytuacja się zmieniła i buty męskie występują obecnie w ogromnym zróżnicowaniu wzorów, barw i fasonów. I, co najlepsze, coraz więcej panów zaczyna korzystać z nowych możliwości wykazując się przy tym odwagą, zmysłem estetycznym oraz niecodzienną kreatywnością.

Buty męskie – podstawa garderoby

Buty męskie to najważniejszy element w szafie każdego mężczyzny. Dlaczego? Ponieważ to one w dużej mierze decydują o tym, czy dana stylizacja okaże się sukcesem czy kompletną klapą. Nawet najlepszy, najdroższy i najmodniejszy garnitur nie zrobi wrażenia bez przemyślanie dobranego obuwia. Niestety jednak, nadal wielu panów zapomina o tej zasadzie wychodząc z założenia, że buty to mało znaczący detal.

Buty do garnituru – pełna dowolność?

Tradycja nakazywała jednoznacznie nosić do garnituru klasyczne, oszczędne w formie półbuty. Oczywiście nadal można to robić, jednak warto zerwać z utartymi schematami i wprowadzić w swoich looków odrobinę świeżości, a nawet ekstrawagancji. Zwłaszcza, że najwięksi styliści i projektanci, a także idący w ich ślady celebryci zachęcają do tego na każdym kroku. Istną furorę robią zestawienia pozornie niepasujących do siebie elementów, zwłaszcza połączenie obuwia sportowego, adidasów, snickersów, trampek, z eleganckim garniturem.

Niemniej ciekawe są stylizacje wykorzystujące buty męskie, w bardziej odważnych kolorach, kobaltowym, zielonym, czerwonym i innych. Czy to jednak oznacza, że zapanowała pełna dowolność? Jak twierdzi Zbigniew Sitek, właściciel salonów obuwia Primastrada, odpowiedź nie jest jednoznaczna. „Tak”, ponieważ faktycznie można założyć wszystko nie ściągając przy tym na siebie pełnych dezaprobaty spojrzeń i nie narażając się na śmieszność. „Nie”, ponieważ wszystko nadal zależy od okazji oraz od zmysłu estetycznego danej osoby. Trzeba bowiem pamiętać, że mimo powszechnego przyzwolenia na modowe szaleństwa, nadal są sytuację, gdzie obowiązuje sztywny dress code i gdzie należy się stosownie, elegancko i konwencjonalnie ubrać.

Prostota górą?

Klasyczna elegancja ma swoje plusy, z których największym jest fakt, że pasuje na każdą okazję i do każdego garnituru. Jeżeli zatem planujemy posiadać jedynie jedną parę obuwia do garnituru, niech ono będzie proste i stonowane. Wszelkie przeszycia, aplikacje, zadarte noski czy kolorowe szwy sprawiają bowiem, że produkt staje się bardziej podatny na trendy. Nie znaczy to oczywiście, że panowie nie mogą sobie pozwolić na odrobinę modowego szaleństwa, jednak decydując się na mniej konwencjonalne buty, trzeba mieć w szafie co najmniej jedną, dodatkową parę. Jeżeli jednak już do tego dojdzie, można naprawdę zaszaleć!

Oxfordy, derby czy brogsy?

Najbardziej klasyczną opcją są oxfordy, czy wiedenki, buty męskie cieszące się niesłabnącą popularnością od XIX wieku. Charakteryzuje je tak zwana „zamknięta obłożyna”, czyli fragment skóry wsunięty pod przednią część buta. Ten detal nadaje im elegancji i czyni obuwiem, które można nosić na wszelkie formalne okazje.

Durga opcja to derby, buty z otwartą obłożyną, która czyni je nieco mniej zgrabnymi i eleganckimi. Z tego względu najlepiej zakładać je do pracy, czy na mniej formalne spotkania.

Ostatnia opcja to brogsy oraz lotniki. Te pierwsze pochodzą ze Szkocji i posiadają w wierzchniej warstwie skóry charakterystyczne dziurki, natomiast lotniki to propozcyja dość ekstrawagancka. Wykonane z jednego kawałka skóry, najczęściej posiadające tylko jeden szew na plecach, z powodzeniem nadadzą się zarówno do pracy, na oficjalne spotkania jak i na kawę ze znajomymi.

Buty wizytowe na zimę – nie lada wyzwanie

Buty męskie do garnituru na sezon zimowy to dla wielu wyzwanie, któremu nie sposób sprostać. Z takim podejściem poddają się zwykle już na starcie i godzą się na noszenie letniego czy wiosennego obuwia. Oczywiście takie buty nie są odpowiednio przygotowane do zimowych temperatur, śniegu, wiatru i chlapy i zwykle bardzo szybo ulegają zniszczeniu. Nie wspominając o infekcjach i grypach, jakich może się nabawić pracujący w nich mężczyzna.

Co gorsza, wielu stylistów pogarsza sytuację pomijając w ogóle fakt, że istnieje coś takiego jak męskie buty zimowe do garnituru. Na szczęście jednak, branża krawiecka ma się świetnie, a wspomniane obuwie świetnie sprawdza się w eleganckich stylizacjach. Wystarczy jedynie odpowiednio dobrać fason.

Świetnym rozwiązaniem będą trzewiki z wysoką cholewą zwane współcześnie „balmorami”, najlepiej czarne lub w odcieniach brązu, wykonane z dobrej jakości skóry. Godną rozważenia opcją są też „monki”, czyli trzewiki z klamrami, obuwie przeżywające od pewnego czasu istny renesans. Wreszcie, ciekawym rozwiązaniem, choć niektórzy mogą wyrazić co do tego wątpliwości, będą „sztyblety”.

Materiał partnera zewnętrznego

Sprawdź także

sandały na lato

Jakie buty na lato? Obuwie, które musisz mieć w swojej szafie!

Buty to bardzo istotny element każdej letniej stylizacji. Wybierając obuwie letnie, zwróć uwagę na fason …