wojna nuklearna
Prezentujemy cztery najciekawsze zimnowojenne filmy o tematyce wojny atomowej i zagłady ludzkości | fot.: stock.adobe.com

Cztery zimnowojenne filmy o wojnie atomowej i zagładzie ludzkości

Gdy w sierpniu 1945 roku na Hiroszimę i Nagasaki spadły dwie bomby atomowe, cały świat wstrzymał oddech. W rękach amerykańskiego wojska znalazła się broń zdolna niszczyć całe miasta jednym, szybkim ciosem. W 1949 roku Sowieci opracowali własną broń jądrową i szybko stało się jasne, że wystarczy jedna pochopna decyzja, a świat skończy w ogniu atomowej zagłady. Na razie udało się nam tego uniknąć, ale strach przed wojną atomową zdefiniował kulturę okresu zimnej wojny i zainspirował liczne dzieła sztuki, które próbowały stworzyć różne wizje końca świata z atomowym grzybem w tle. Prezentujemy cztery najciekawsze zimnowojenne filmy o tematyce wojny atomowej i zagłady ludzkości. Choć od ich premiery minęło już co najmniej kilka dekad, to każdy z nich warto obejrzeć również i dzisiaj!

Dr Strangelove – zagłada ludzkości w krzywym zwierciadle

Gdy w 1964 roku na ekrany kin trafił wyreżyserowany przez Stanleya Kubricka „Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”, film wywołał ogromne kontrowersje. Amerykański mistrz kina podszedł do tematu wojny atomowej z właściwą dla siebie nonszalancją i nakręcił komedię absurdu, łączącą czarny humor, tragizm i ponure refleksje na temat rzeczywistości. Film nie boi wyśmiewać się wszystkiego, co wiąże się z wojną atomową – co ciekawe, dostaje się nie tylko naukowcom i Sowietom, ale też amerykańskiemu wojsku i prezydentowi, którzy zostają ukazani w wyjątkowo nieprzychylny sposób. Choć obecnie film nieco się już zestarzał, to większość zawartych w nim żartów jest wciąż zabawna, tak samo jak satyra na zimną wojnę. Zresztą nie trzeba chyba dodawać, że z racji na postać Stanleya Kubricka „Dr Strangelove” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników kina!

Czerwona linia – thriller z Henrym Fondą w roli głównej

Choć „Czerwona linia” (ang. „Fail-Safe”) trafiła na ekrany w tym samym roku co „Dr. Strangelove”, to obecnie stanowi ona film niemal zapomniany. A szkoda bo za jej realizację odpowiada duet prawdziwych legend Hollywood – reżyser Sidney’a Lumeta i niezwykle popularny wówczas aktor Henry Fonda.  Ten ostatni wciela się w amerykańskiego prezydenta, który musi podjąć szereg trudnych decyzji, gdy okazuje się, że przez zwykły przypadek amerykańskie bombowce strategiczne dostały rozkaz zrzucenia bomb atomowych na Moskwę. „Czerwona linia” to klasyczny thriller, trzymający w napięciu od początku, aż do szokującego zakończenia. Duża w tym zasługa doskonałej reżyserii Lumeta, wykorzystującego doświadczenie z pracy nad „Dwunastoma gniewnymi ludźmi”, a także świetnej gry Fondy – większość akcji filmu rozgrywa się w bunkrze prezydenckim, a napięcie rośnie wraz z kolejnymi rozmowami i koniecznością podjęcia trudnych decyzji, wymagających coraz to kolejnych poświęceń. Film jest świetny i, co ważniejsze, w ogóle się nie zestarzał – wciąż ogląda się go z ogromną przyjemnością!

pociski nuklearne grafika
Wojna atomowa nie jest już może aż tak chętnie wykorzystywana jak w czasach zimnej wojny, ale wciąż powstają filmy o tej tematyce | fot.: stock.adobe.com

Threads – szokująca wizja wojny atomowej

Na początku lat 80 doszło do zaostrzenia zimnej wojny, co przełożyło się też na przyspieszenie wyścigu zbrojeń i wzrost nastrojów antyatomowych w społeczeństwie. To właśnie wtedy powstało najwięcej dzieł przedstawiających wojnę atomową – a jednym z nich, być może najlepszym jest właśnie „Threads”. Ten angielski film wyprodukowało w 1984 roku BBC. Jego reżyser, Mick Jackson, pracował z niewielkim budżetem, ale mimo to udało mu się stworzyć na tyle szokującą wizję wojny atomowej, że wstrząsnęła ona brytyjską opinią publiczną, a BBC wyemitowało film jeden raz, by potem schować go na półkę i odmówić dalszych pokazów. „Threads” łączy w sobie warstwę fabularną, opowiadającą o młodej parze żyjącej w Sheffield, z konwencją docu-drama przedstawiającą odpowiedź brytyjskiej obrony cywilnej na rosnące napięcie międzynarodowe i wybuch wojny atomowej. Film jest skrajnie naturalistyczny, a jego niezwykle pesymistyczne zakończenie pokazuje, że w razie wybuch wojny atomowej nie daje ludzkości żadnej nadziei na przetrwanie.

Atomowa kawiarnia – dokumentalna podróż po atomowej Ameryce lat 50 i 60

„Atomowa kawiarnia” powstała w 1982 roku z inicjatywy grupy dokumentalistów, którzy spędzili tysiące godzin na przeglądaniu starych, amerykańskich kronik filmowych z lat 50 i 60. Film opowiada o tym właśnie okresie w historii Stanów Zjednoczonych, skupiając się na różnych aspektach związanych z obecnością broni atomowej w ówczesnej kulturze masowej. Z tej fascynującej podróży w przeszłość można dowiedzieć się, że w razie ataku atomowego należy schować się pod stołem, a także że w latach 50 popularną atrakcją turystyczną stało się… oglądanie testów bomb atomowych z odległości kilkunastu kilometrów! „Atomowa kawiarnia” to bez wątpienia najlepszy film dokumentalny o tematyce wojny atomowej, a także ciekawa refleksja na temat przemian zachodzących w amerykańskiej kulturze lat 50 i 60.

Wojna atomowa nie jest już może aż tak chętnie wykorzystywana jak w czasach zimnej wojny, ale wciąż powstają filmy o tej tematyce, czego przykładem mogą być francuskie „Wilcze echa” z 2018 roku. Co ciekawe, filmy o zagładzie ludzkości są obecnie niezwykle popularne, choć przyczyną końca świata są zazwyczaj katastrofy naturalne. Nie ma co się dziwić – w obliczu kryzysu klimatycznego twórcy filmowi starają się ostrzegać przed innym zagrożeniem, które obecnie wydaje się znacznie aktualniejsze niż wojna atomowa.

TBO