Bernadette McDonald: 8000 zimą
Bernadette McDonald: 8000 zimą | fot.: materiał partnera

Bernadette McDonald: 8000 zimą

W tym roku została zamknięta jedna z najwspanialszych i najbardziej pobudzających wyobraźnię historii: zimowe wspinanie w najwyższych górach świata. Konkurencja wymyślona przez Polaków, w której na dodatek przez długi czas nie mieli sobie równych. Bernadette McDonald dokumentuje pierwsze zimowe wejścia na 8-tysięczne szczyty świata w najokrutniejszej porze roku poświęcając każdej z gór osobną opowieść.

Wyścig na nowo

Walka o pierwsze wejścia na najwyższe szczyty świata latem rozegrała się poza Polakami, dlatego Andrzej Zawada podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej. Wyścig o pierwsze zimowe wejście na każdy z ośmiotysięczników na nowo ożywił himalaizm. I tak 17 lutego 1980.  polska wyprawa dokonuje pierwszego wejścia zimowego na szczyt Everestu (to także pierwszy ośmiotysięcznik zdobyty zimą). Do historii przechodzą Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki oraz kierownik wyprawy i ideowy sprawca całego przedsięwzięcia – Andrzej Zawada. Od tego momentu lodowi wojownicy zaczęli mierzyć się z pozostałymi szczytami. 8000 zimą okazało się zupełnie inną kategorią wspinania – dostępną jedynie dla najwytrwalszych i najtwardszych wspinaczy. Przez kolejne lata w 10 przypadkach pierwsi na szczycie ośmiotysięcznym zimą byli właśnie Polacy. Najdłużej broniły się Nanga Parbat (zdobyta w 2016 roku) oraz K2, które zostało zdobyte w tym roku przez Nepalczyków, tym samym symbolicznie zamykając okres zmagań.

Zima to zima

Choć w książce Bernadette Mc Donald 8000 zimą autorka przytacza okoliczności zimowego wejścia na 13 szczytów, bo historia na K2 rozegrała się po wydaniu książki, to sama publikacja jest ciekawym zapisem walki całego alpinistycznego świata w najokrutniejszej porze roku.

To zawężenie do zimowej walki o najwyższe szczyty świata pozwala na rzucenie nowego światła na historie, które już znamy. Choć walka o zimowe ośmiotysięczniki miała wyjątkową temperaturę wrzenia (co autorce także poniekąd udaje się uchwycić), to zbliżenie na kolejne wyprawy pozwala także na podrzucenie czytelnikom smaczków i anegdot, które giną w szerszych ujęciach. Z kolei upływ czasu daje już możliwość chodnego spojrzenia na wyjątkowo emocjonujące wydarzenia, które rozgrywały się także w ostatnich latach.

Nieskończona samotność

Bernadette Mc Donald pokazuje kolejne ataki górskie precyzyjnie, ale i z pewną dozą romantyzmu. Samotni, na granicy życia i śmierci, targani wiatrem i mrozem wspinacze mierzą się nie tylko z wynikami sportowymi, ale i własną obsesją. To pasja granicząca z idée fixe, która pchnęła polskich lodowych wojowników, a w krótce i wspinaczy z całego świata, do ciągłego przesuwania definicji niemożliwego.

Autorka pokazuje historyczne pierwsze wyprawy, ale interesują ją nie tylko pierwsze wejścia. Skupia się także na tych, którzy stanęli jako drudzy na szczycie. W ten sposób uwidacznia, jak często zacięte boje toczono na zimowych szczytach i w jak wielu przypadkach niewiele brakowało, aby historię napisał kto inny. Nie pomija także tych, którzy musieli się wycofać mając szczyt na wyciągnięcie ręki.

Cena

Bernadette McDonald posługując się przykładami postaci takich jak Daniele Nardi czy Tomek Mackiewicz pokazuje także jak cienka granica leży między pasją a obsesją właśnie oraz jak wielkie jest niebezpieczeństwo zatracenia się w idei zimowego wspinania – w tym przypadku na Nanga Parbat.

Ale przecież nie każda śmierć wiąże się ze swoistą obsesją, a wymienieni wyżej wspinacze to nie jedyni himalaiści, którzy w ostatnich latach zginęli na zimowych zboczach w Himalajach i Karakorum. Maciej Berbeka, Tomasz Kowalski, Piotr Morawski, Gerfried Göschl, Cedric Hählen czy Nisar Hussain zapłacili najwyższą cenę za swoją pasję, pokazując co tak naprawdę jest stawką w górach wysokich niezależnie od pory roku.

Kiedy opadły już emocje i medialne szaleństwo spokojnie przygląda się swoim bohaterom oddając im głos i poszerzając wiedzę dotyczącą zdarzeń, które rozgrywały się nie tylko na początku wyścigu, ale i przy okazji niedawnych pierwszych zimowych wejść.

Książka McDonald w sposób oczywisty wyszła odrobinę za wcześnie (pewnie – łatwo stwierdzić po fakcie), ale wydaje się, że K2 nie było niezbędne do snucia tej opowieści. 8000 zimą jest bowiem przede wszystkim hołdem dla wspinania zimowego bez całej współczesnej wiedzy, infrastruktury i zaplecza sportowego, dla czystej pasji z pogranicza hazardu, która rozpalała serca Lodowych wojowników.

Opis od Wydawcy:

Autorka znakomitych książek wysokogórskich non fiction („Kurtyka. Sztuka wolności”, „Alpejscy wojownicy”, „Ucieczka na szczyt”) znów kieruje wzrok na najwyższe szczyty Ziemi. Tym razem opisuje najtrudniejsze zimowe wyprawy na ośmiotysięczniki. Bernadette McDonald relacjonuje nie tylko pierwsze wejścia, w ogromnej większości będące dziełem polskich ekip, ale także wyprawy nieudane, tragiczne lub po prostu takie, które musiały się wycofać. 

“8000 zimą” to opowieść o “sztuce cierpienia”, która pchnęła polskich lodowych wojowników w najwyższe góry świata zimą i rozpętała światowy wyścig o pierwsze zimowe wejścia na 14 ośmiotysięczników. Ta gra na arenie międzynarodowej toczy się do dziś, a jej zwieńczeniem będzie zdobycie ostatniego, najtrudniejszego szczytu – K2.

Dominika Pawlikowska

Czytaj także: