10 krotny ironman
Wyścigi Ironman uchodzą za najtrudniejsze, z jakimi zmierzyć się mogą triathloniści | fot.: stock.adobe.com

Robert Karaś i morderczy wyścig

Choć Robert Karaś już nie raz udowodnił wszystkim, że niemożliwe, jak najbardziej jest w zasięgu ręki, tym razem przechodzi samego siebie! Morderczy wyścig, do którego stanął kilka dni temu, zdecydowanie kosztuje go wiele energii i determinacji, ale polski triathlonista nie zamierza się poddać i zrobi wszystko, aby stanąć na podium. Warto przybliżyć sobie jego postać jeszcze bardziej i dowiedzieć się, na czym polega wyścig, w którym bierze udział. W końcu do rywalizacji stanęli sami najlepsi zawodnicy!

{edit}

Przed godziną 18:00 osoby z teamu Karasia poinformowały, że lekarze ze względu na obawę o życie zawodnika zakazali kontynuowania wyścigu. Do tego czasu Polak zdążył przebiec 65 kilometrów.

Robert Karaś – polski triathlonista nie odpuszcza

Robert Karaś to polski mistrz i rekordzista świata w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana, potrójnego i podwójnego Ironmana, a także rekordzista polski na dystansie Ironmana. Jak jednak widać, to mu nie wystarczyło i tym razem postanowił sięgnąć po zdecydowanie więcej. Przygotowania do bieżącego wyścigu kosztowały go dużo samodyscypliny i morderczych treningów, które miały na celu zahartować, zarówno jego ciało, jak i umysł. Przygotowania do tego typu kompetycji trwają długimi miesiącami, a zawodnik trenuje zawsze pod bacznym okiem specjalistów. 

Aktualizacje dotyczące aktualnego wyścigu o długości dziesięciokrotnego Ironmana, z całą pewnością z zapartym tchem śledzi cała Polska! Coś takiego może się już nie powtórzyć. Zwłaszcza że, poza Robertem Karasiem, w wyścigu udział bierze jeszcze dwójka innych Polaków, którzy również radzą sobie dość dobrze i mają szansę na zajęcie jednego z bliższych podium miejsc. Te zawody zdecydowanie mają szansę na przejście do historii polskiego sportu.

Jak przebiega morderczy wyścig Roberta Karasia, na czym polega i jak wygląda obecna sytuacja?

Wyścigi Ironman uchodzą za najtrudniejsze, z jakimi zmierzyć się mogą triathloniści. Do pokonania są naprawdę pokaźne odległości, zarówno na rowerze, jak i biegiem czy pływając. Nawet sportowcy w bardzo dobrej kondycji, potrafią przygotowywać się do takich zawodów miesiącami, a nawet latami. Poza samą kondycją, jak najbardziej wyrobić trzeba sobie wytrzymałość, odporność i szybką zdolność regeneracji. Trzeba doskonale poznać swój organizm i wiedzieć, jak walczyć ze swoimi słabościami, bo cóż można zrobić, wtedy gdy nogi po prostu odmawiają już posłuszeństwa? To przydarzyć się może nawet najbardziej doświadczonemu zawodnikowi.

Sam Robert Karaś przyznaje, że wyścig jest morderczy i niezwykle wymagający, a stopy po przejechaniu na rowerze niemalże całego dystansu, nie wyglądają już tak, jak przed wyścigiem. Z całą pewnością wyścig na długości dziesięciokrotnego Ironmana, to nie tylko sprawdzenie swojego ciała, ale i przede wszystkim również wytrzymałości psychicznej. Dużo zależy właśnie od odpowiedniego nastawienia i przestawienia swoich limitów właśnie w głowie.

Jak jednak prezentuje się sam wyścig? Jak długa jest trasa morderczej kompetencji? Zawody nazywane są dziesięciokrotnym Ironmanem, co oczywiście oznacza, jak można się domyślić, że do czynienia mamy z klasycznym Ironmanem, ale dziesięć razy dłuższym. Zwiększona zostaje więc trasa, zarówno jazdy na rowerze, biegu, jak i pływania. Ostatecznie każdy z zawodników do pokonania ma 1800 km na rowerze, 38 km pływania i 422 km biegu. Te liczby robią wrażenie nie tylko na amatorach, ale i na aktywnych sportowcach! IUTA World Championship Swiss Ultra Triathlon wystartował w niedzielę, czyli 14 sierpnia. W zawodach udział biorą triathloniści z całego świata. Również inni zawodnicy z Polski, a mianowicie Tomasz Lus i Adrian Kostera, którzy obecnie również zajmują wysokie pozycje, co daje nadzieje na dobre ukończenie zawodów przez wszystkich, biorących w nich udział rodaków.

Z całą pewnością morderczy wyścig, jak określany bywa dziesięciokrotny Ironman, daje w kość. Nie zmienia to jednak faktu, że determinacja Roberta Karasia pozwala mu sięgać nawet po to, co na pozór wydaje się być nieosiągalne. Pozostaje jedynie życzyć mu powodzenia i nadal z zapartym tchem śledzić wszelkie jego sportowe poczynania i nowe rekordy.

MSZ