Bukriejew, Krakauer o Evereście
Książki uczestników wyprawy 10.05.1996 - Jona Krakauera i Anatolija Bukriejewa

Mija 20 lat od jednej z największych tragedii na Evereście

Nepal, Mount Everest. 9 maja 1996 roku, godzina 22.15 – alpiniści z dwóch wypraw komercyjnych rozpoczynają atak szczytowy na najwyższą górę świata. Dla 8 osób wyprawa zakończy się tragicznie. Mimo upływu 20 lat, to jedna z najczarniejszych kart w historii himalaizmu. 

Rob Hall był pionierem komercyjnych wypraw na najwyższą górę świata, Scott Fisher stawiał pierwsze kroki w branży. Dla ich klientów wejście na Mount Everest miało być spełnieniem osobistych ambicji sportowych, dla przewodników zaś – aspiracji biznesowych.

Do dziś nie do końca wiadomo, co się stało na górze. Najczęściej przytaczane fakty to opóźnienia, błędy w planowaniu (za jeden z ich uważa się połączenie dwóch najliczniejszych ekip wspinaczkowych), współzawodnictwo organizatorów, nierówne przygotowanie kondycyjne uczestników i niepojęta decyzja jednego z kierowników wyprawy o wejściu na szczyt wraz z najsłabszym klientem długo po ostatecznej godzinie wyznaczonej jako czas na odwrót. Los uczestników przypieczętowała gwałtowna burza śnieżna. Nie przeżył ani metodyczny, skuteczny i skupiony Rob Hall, ani Scott Fisher – spontaniczny, pozostawiający swoim klientom dużą swobodę działań wspinacz o urodzie holywoodzkiego amanta. Świadectwo wydarzeń dali więc ci, którzy przetrwali koszmarną noc po zdobyciu Everestu.

Jon Krakauer, Wszystko za Everest, przełożyla Krystyna Palmowska
Jon Krakauer, Wszystko za Everest, przełożyła Krystyna Palmowska, Wydawnictwo Czarne, 2015

Jon Krakauer, Wszystko za Everest

przełożyła Krystyna Palmowska, Wydawnictwo Czarne, 2015

Najgłośniejszą publikacją uczestnika feralnej wyprawy była książka członka ekipy Halla, Jona Krakauera: Wszystko za Everest. Od niemal dwudziestu lat od wydania, nadal stanowi jedną z najczęściej przytaczanych (i wznawianych) pozycji o tematyce górskiej. Krakauer, amerykański dziennikarz, miał zrelacjonować kulisy wspinaczki dla magazynu Outside. Nie jest on wprawdzie „zawodowym” wspinaczem, ale dysponował wystarczającym doświadczeniem górskim i odpowiednią zaprawą kondycyjną, aby podjąć się zadania.

Relacja Krakauera to niemal majstersztyk – widać w niej gruntowne przygotowanie, szeroką wiedzę autora, ale i bogate tło wydarzeń, wtręty kulturowe, próbę ujęcia wydarzeń w ciąg przyczynowo-skutkowy, przedstawianie postaci z różnych stron, poszukiwanie odpowiedzi na pytania dotyczące psychiki wspinaczy i wartką akcję. To książka, którą połyka się w dwa dni i którą czyta się jak solidną powieść przygodową. Wystarczy powiedzieć, że Krakauer został za nią nominowany do Nagrody Pulitzera. Ale nie znaczy to, że reportaż jest pozbawiony wad. To oczywiste, zważywszy na fakt, że kluczowe wydarzenia działy się na wysokościach, na których ciężko jest przeprowadzić proste dodawanie albo inną nieskomplikowaną operację myślową, trudno więc zapamiętać wszystkie fakty i przedstawić je tak, żeby nie pozostawiały wątpliwości. Co ważniejsze, Krakauer był jednym z pierwszych, którzy zeszli ze szczytu i tym samym uniknął burzy śnieżnej, która rozpętała się nad pozostałymi członkami wyprawy. Część jego opowieści jest rekonstrukcją opartą na relacjach krańcowo wyczerpanych ludzi, którzy walczyli o życie. Trudno więc dziwić się, że wskazanie na „czarny charakter”, któremu przypisuje część winy za śmierć 8 osób, spowodowało kolejną burzę, tym razem medialną.

Zaatakowany przez Krakauera himalaistą był Anatolij Bukriejew – fizyk, absolwent Uniwersytetu w Czelabińsku, doświadczony kazachski (po rozpadzie ZSRR przyjął obywatelstwo Kazachstanu) wspinacz, zdobywca dziesięciu ośmiotysięczników, który był przewodnikiem drugiej ekipy, czyli ekspedycji kierowanej przez Scotta Fishera. Rosjanin, który tragicznej nocy przeprowadził nadzwyczajną i bohaterską akcję ratunkową, musiał tłumaczyć się światu. Nie pomogły argumenty, że Bukriejew ryzykując własnym życiem, uratował swoich podopiecznych wśród szalejącej zamieci. Ani to, że śmierć ponieśli przecież klienci konkurencyjnej wyprawy, za których bezpośrednio nie odpowiadał. Ponieważ Fisher zginął pod szczytem, ustalenia co do roli i dyspozycji wydanych rosyjskiemu przewodnikowi, znamy tylko z ust Bukriejewa. Krakauer nie umieścił w swojej książce wersji zdarzeń Rosjanina (choć z czasem zaczął łagodzić swoje stanowisko w posłowiach kolejnych wydań), Bukriejew musiał więc bronić się sam. Stąd świadectwo spisane przez innego dziennikarza, G. Westona DeWalta. To materiał niezwykle cenny, zważywszy na śmierć bohatera Wspinaczki w grudniu następnego roku.

Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt, Wspinaczka, przełożył Piotr Pawlaczek
Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt, Wspinaczka, przełożył Piotr Pawlaczek, Wydawnictwo Dolnośląskie

Anatolij Bukriejew, G. Weston DeWalt, Wspinaczka

przełożył Piotr Pawlaczek, Wydawnictwo Dolnośląskie

Odpowiedź Bukriejewa to relacja pozbawiona erudycji, prosta, surowa, ale o wielkim ładunku emocjonalnym. Toli, bo tak go nazywano, zdaje się nie rozumieć idei komercyjnych wypraw tak, jak pojmują to Amerykanie. Pracuje, wspiera, pomaga i dzieli się wiedzą, ale nie wdaje się w small talki – także ze względu na bardzo ograniczoną znajomość angielskiego. Przede wszystkim uważa, że prowadzenie kogoś za rękę na szczyt, tylko dlatego, że za to zapłacił, stoi w sprzeczności z ideą himalaizmu:

W końcu każdy odpowiada za własne ambicje [cyt. za Wspinaczka, s. 265]

Kiedy jednak sprawy przybierają zły obrót, nie waha się podjąć samobójczej misji ratunkowej.

Wspinaczka opowiada tę samą historię, ale z innych perspektyw: uczestnika i współorganizatora drugiej wyprawy, wytrawnego wspinacza, indywidualisty. Nie stawia sobie za cel opisania całości zjawisk, które wydarzyły się na górze, ale dopowiada to, czego nie napisał Krakauer, inaczej stawia akcenty. Książka nie zawiera barwnych historii, zapadających w pamięć portretów, ale mówi silnym głosem. Wstrząsające wrażenie robi zwłaszcza ta jej część, która dotyczy heroicznej akcji ratunkowej podjętej przez Bukriejewa. Łamaną angielszczyzną, bez ingerencji tłumacza, sam bohater opowiada o walce, wyczerpaniu i poczuciu winy z powodu śmierci przyjaciela, Scotta Fischera, i Japonki Yasuko Namby z ekspedycji Adventure Consultants.

Bukriejew zginął 25 grudnia 1997 roku w lawinie śnieżnej na zboczu Annapurny. Wcześniej, 6 grudnia tego samego roku, został uhonorowany Nagrodą im. Davida A Sowlesa przyznawanej przez American Alpine Club. Komitet uzasadnił swą decyzję następująco:

…za wielokrotne, nadzwyczajne wysiłki podjęte w celu odnalezienia, a następnie uratowania życia trójki wyczerpanych współtowarzyszy uwięzionych przez nawałnicę na Przełęczy Południowej Mount Everestu, a ponadto za ryzykowny, bohaterski wyczyn, polegający na wyjściu w nawracającą burzę i podjęcie rozpaczliwej próby ratowania swego przyjaciela i kierownika wyprawy, Scotta Fischera. [cyt. za Wspinaczka, s. 291]

Dramatyczne wydarzenia na Evereście opisał także inny uczestnik, Beck Weathers, w książce o znamiennym tytule: Everest. Na pewną śmierć. To opowieść człowieka o niezwykłej woli przeżycia i kaprysie góry, która rządzi się swoimi prawami.

Żadna z relacji nie stanowi wyroczni o tym, co wydarzyło się „naprawdę”, każda jest wersją zdarzeń na temat sytuacji granicznej przefiltrowaną przez konkretnego człowieka. Krakauera czyta się świetnie, ale powracając do tragedii z 1996 roku, warto wsłuchać się też w skromniejszy głos Bukriejewa.

Dominika Pawlikowska

 

Sprawdź także

Skok na bungee z Mostu Kawarau, Nowa Zelandia

Przeżycia na krawędzi: 10 ekstremalnych doświadczeń podróżniczych, które warto dodać do listy życzeń (albo o nich pomarzyć)

Przez co nasza krew pulsuje szybciej? Kiedy serce zaczyna bić w rytm przygody, a myśl …