Skazany na góry, Denis Urubko (wydanie II, uzupełnione), tłumaczenie: praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2018 | fot.: Kreatywna.pl

Ciekawy przypadek Denisa Urubki

Denis Urubko jest obecnie jednym z najwybitniejszych żyjących himalaistów. Posiada polski paszport, ale nie aspiruje do miana naszego narodowego bohatera. Pozostaje wierny sobie i wizji wspinaczki, jaką wypracował przez lata. Nawet, jeśli może to budzić kontrowersje. I choć o Urubce swego czasu mówiło się dość dużo, sam wspinacz chodzi swoimi ścieżkami, niespecjalnie zainteresowany medialnym blichtrem.

Choć posiada polskie obywatelstwo – dla szerszej publiczności, dla której himalaizm skończył się w latach 80., pozostawał raczej nieznany. Aż do momentu brawurowej akcji ratunkowej na zboczach Nanga Parbat, kiedy to z Adamem Bieleckim udało im się ocalić wycieńczoną Elisabeth Revol. Jak się jednak okazało chwilę potem, himalajska sława zdobyta wśród publiczności, która na co dzień nie interesuje się tym niezwykłym sportem, równie szybko może obrócić się wniwecz. Na Nandze pozostał Polak, Tomasz Mackiewicz, a anonimowi eksperci zajęli się oceną postawy moralnej, wydolności na wysokościach oraz sportowych możliwości duetu Bielecki/Urubko. Późniejsze wycofanie się Urubki z ekspedycji zimowej na K2 wraz z końcem lutego, praktycznie pozbawiło szans Polaków na pierwsze zimowe wejście (które finalnie i tak okazało się niemożliwe z powodu pogody). W Internecie wylano wiadro pomyj, a Urubko z dnia na dzień dostał łatkę co najmniej „kontrowersyjnego”, jakby zapomniano, że himalaiści to jednak zbiór zahartowanych, silnych osobowości, które zwyczajnie się ścierają w górach. Po raz kolejny okazało się, że szybkie informacje i komentarze na gorąco jedynie szkodzą wspinaniu i niepotrzebnie podsycają emocje.

Dlatego też cieszy drugie wydanie książki Urubki o charakterze autobiograficznym. Jego Skazany na góry nie jest jednak typową biografią, a raczej zbiorem esejów, zapisem migawek ze wspinaczki, próbą uchwycenia magii himalaizmu. O tyle cennych, że spisanych przez samego Urubkę, co pozwala na chwilę wejrzeć w głąb kazachsko-rosyjsko-polskiej duszy.

Skazany na góry, Denis Urubko (wydanie II, uzupełnione),
tłumaczenie: praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2018

Zdobywca korony Himalajów i Karakorum, wybitny sportowiec mogący pochwalić się ponad 20 wejściami na ośmiotysięczniki, mistrz wspinaczki na czas, ale i zdobywca Śnieżnej Pantery (jak wiadomo, radzieccy wspinacze mówią: Nieważne ile razy byłeś na Evereście, powiedz czy wszedłeś na Pik Pobiedy). Niezwykle wytrzymały, hołdujący zasadzie ciężkiej codziennej pracy dla osiągnięcia celu. Wspomnienia Urubki czynią z odbiorcy chwilowego towarzysza wyprawy, opisane plastycznym, dynamicznym językiem stawiają nas na moment w centrum wydarzeń. Sprawiają, że niemal słyszymy ciężki oddech czy słowa współpartnera.

Dzięki Urubce możemy dowiedzieć się całkiem sporo o radzieckiej szkole wspinania, i o tym „jak hartowała się stal”, czyli o drodze bohatera w najwyższe i najbardziej wymagające góry świata. Widzimy postać, która jest jednocześnie skromna, ale i pewna swojej wartości. Człowieka, który idzie po sukces. Wielkiego indywidualistę, który doskonale rozumie zasady gry zespołowej. Gdzieniegdzie przytacza anegdoty z wypraw (ale raczej takie, które budzą uśmiech zamiast rechotu), innym razem popada w melancholię, próbuje oddać mistycyzm, jakiego doświadcza w górach, chwilami poetyzuje:

Piękno Himalajów. Nieziemskie kaskady zalesionych stoków. Szczyty wznoszące się śnieżnymi puchami ponad dżunglą. Czarne niebo wysokich gór i gęsta mgła monsunu w dolinach.Urodzajne tarasy tworzone zręcznymi rękami Nepalczyków, a pod nimi rwące, spienione rzeki, toczące swe wody w dół kanionu. Smak suchego prowiantu i bananów. Życie pełne sensu i przygód. [Skazany na góry, s. 140]

Buduje swoje górskie credo:

Dążenie do celu to droga bez końca. Możesz wejść na szczyt, góra cię przyjmie, ale to wcale nie znaczy, że pozwoliła ci się pokonać. [Skazany na góry, s. 140] […]Ale są i takie ekspedycje, podczas których wszystko masz z góry określone. Mieszkasz w pięknym, przytulnym hotelu, podczas wspinaczki czujesz pomoc przyjaciół z zespołu.[…] Problem tylko w tym, jakim ty się stajesz po tym wszystkim. Jako człowiek i jako sportowiec. [Skazany na góry, s. 141-142]

Pokazuje, że wystarczy otworzyć się na świat, żeby zmienić siebie:

A zatem im bardziej zawiłe są wzory otoczenia, tym bardziej wielostronny i głęboki MOŻE być również świat wewnętrzny. Cały ten bogaty materiał rzeczywistości odbija się w duszy człowieka. Dlatego myślę, że wszechstronność życia w wielu aspektach je ubogaca. [Skazany na góry, s. 292]

Mówiąc o górach cytuje poetów i filozofów, ale mimo tego sprawnie ucieka przed patosem ukrywając się za figurą prostego chorążego, który jedynie chce się wspinać, a nie „filozofować”. Trochę w tym oczywiście kokieterii, ale i autentycznej pokory wobec życia. Ta dwoistość natury himalaisty ujawniona w Skazanym na góry jest niewątpliwie bardzo pociągająca. Warto więc posłuchać, co ma nam do przekazania, zanim znowu zrobi się głośno (a zrobi się na pewno) o Denisie Wiktorowiczu Urubce.

Dominika Pawlikowska

Sprawdź także

Kurczab, szpada, szpej i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba

Kurczab, szpada, szpej i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba [recenzja]

Janusz Kurczab, choć nie jest tak rozpoznawalny jak sławni współcześni mu wspinacze, był postacią wyjątkową …